Sopot to nie tylko molo, popularny Monciak czy Krzywy Domek to również inne, często nieoczywiste atrakcje. Za niektórymi trzeba się trochę nachodzić, ale inne czekają tuż obok, by je odkryć. Wystarczy zejść z utartego szlaku. Z Monciaka skręcić w jedną z uliczek i od razu znaleźć się w nieco innym, spokojniejszym i bardziej interesującym świecie.
Jako mała dziewczynka, a potem nastolatka uwielbiałam wakacje w Sopocie. Sopot i jego liczne atrakcje przyciągały mnie jak magnes.Było tu tak kolorowo, radośnie i głośno. Od przyjazdu tylko czekałam, by zjeść moje ulubione lody śmietankowe przy wejściu na molo. Nie przeszkadzało mi wówczas, że czekało się na nie w gigantycznych kolejkach. Wtedy miało się czas. Później spacerowaliśmy całą rodziną drewnianym molo i podziwialiśmy łabędzie i mewy latające nam nad głowami. Wystawiałam buzię do słońca, a ono przypiekało i wyciągało na wierzch, schowane przez zimę piegi.
Jako dorosła zaczęłam unikać ulicy Bohaterów Monte Cassino latem. W Sopocie Dolnym chętniej spacerowałam bocznymi uliczkami, w których było cicho i spokojnie. A najchętniej uciekałam do Sopotu Górnego. Tak jest do dziś.
Zabieram Was na spacer po mniej znanych, a już na pewno nie tak obleganych miejscach w Sopocie. I po takich, w które spokojnie można wybrać się z pupilem, bo przecież Yuki na tym spacerze nie mogło zabraknąć.
Zapraszam też do tekstu Gdynia – atrakcje, które można odwiedzić z psem oraz do tekstu o Atrakcjach w Gdańsku.
Sopot historia
Sopot to młode miasto, ale atrakcje znajdziemy na każdym kroku. Prawa miejskie otrzymało dopiero w 1901 roku. Wprawdzie nieco wcześniej, bo od VIII wieku znajdowało się tu grodzisko, ale nie było jeszcze wtedy mowy o Sopocie. Pod koniec XIII wieku Sopot jako wieś został nadany cystersom w Oliwie. A od XVI wieku bogaci patrycjusze zaczęli tu wznosić swoje nadmorskie posiadłości.
Sopot zrodził się wraz z powstaniem pierwszego kąpieliska w 1823 roku. Założycielem był Francuz Jean George Haffner, znany nam jako Jerzy Haffner. Był lekarzem armii napoleońskiej. Kiedy Napoleon poniósł klęskę z Rosją i Francuzi się wycofywali z Gdańska, doktor postanowił zostać w Sopocie, bo odnalazł idealne warunki do leczenia swoich żołnierzy, którzy ucierpieli w trakcie wojny.
Kąpielisko znajdowało się w miejscu, w którym dziś znajduje się Zakłada Balneologiczny. Wprawne oko zauważy tabliczkę upamiętniającą to wydarzenie. Haffner postawił też pierwszy Dom Zdrojowy, założył park i zbudował pierwsze molo. Nie dziwi więc, że jest uznawany za ojca-założyciela miasta.
Uzdrowiskowy klimat Sopotu zaczął zdobywać z czasem famę i stawał się coraz bardziej popularny. Zaczęto go nawet nazywać Riwierą Północy.
Sopot i jego leśne atrakcje:
Zajęcze Wzgórze, Szlak Borsuka i Stadion Leśny
Spacer zaczynamy od Górnego Sopotu, do którego chętnie uciekam od zgiełku ulic. Lubię tę część za zielone lasy i piesze szlaki, na które można się wybrać samemu, z pupilem lub rowerem. Zaczynamy od Zajęczego Wzgórza – punktu widokowego, z którego rozpościera się panorama na Sopot i Zatokę Gdańską. Wzgórze nie jest gigantycznym wzniesieniem, bo liczy zaledwie 91 m wysokości. Znajduje się za to w Rezerwacie Przyrody o tej samej nazwie, który wchodzi w skład Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i góruje nad Doliną Owczą, gdzie wybudowano Stadion Leśny. W weekendy można spotkać trochę osób, w tygodniu jest zaś spokojniej. Yuka za to szalała z psami na szlaku, których również nie brakowało.
Spacerujemy pośród dwustuletnich buków, a Yuka jest wniebowzięta tysiącem nowych zapachów, rozchodzących się w powietrzu.
Tu też na Zajęczym Wzgórzu zaczynamy (ale można też kończyć) Szlak Borsuka. Niedługi, bo około pięciokilometrowy szlak historyczno-przyrodniczy. Przyuważamy w drodze, obserwujące nas oczy agentów, bowiem szlak ten jest upamiętnieniem wędrówki trójmiejskich opozycjonistów oraz podziemia stanu wojennego.
Łysa Góra i Sopockie Morskie Oko
Na sopockiej Łysej Górze czarownic brak. Jest za to wyciąg narciarski. Z Yuką jednak nie przyszłyśmy tu na zjazdy, ale by popodziwiać piękną panoramę na Zatokę Gdańską. Z Łysej Góry wędrujemy nad Jezioro Nowowiejskiego. Nazywane jest ono sopockim „Morskim Okiem” i jest największym zbiornikiem w Sopocie. Znajduje się w parku w Dolinie Prątki. Z jezioro wypływa potok, który jak donosi historia miasta, był najważniejszym potokiem w Sopocie. Biegnie kanałem pod dzisiejszą ulicą Bohaterów Monte Cassino, w której stronę kierujemy się znad jeziora. Z granic Górnego Sopotu zapuszczamy się w Dolny.
Sopot i jego miejskie atrakcje:
Monte Casino, Kinski, Parasolnik i Niedźwiedź Wojtek
Na mapie z 1825 roku, którą przeglądamy, ulica Bohaterów Monte Cassino nosi nazwę Morskiej. Łączyła wówczas posiadłości nadmorskie z Parkiem Zdrojowym, a resztę porastały łąki. Z czasem w miejscu łąk powstawały kolejne zabudowy i przybywali kolejni mieszkańcy. Wielu z nich to osoby niezwykle barwne, np. Klaus Kinski, niemiecki aktor i niezwykle kontrowersyjna postać kina XX wieku. Wiele lat współpracował ze słynnym reżyserem Wernerem Herzogiem. Mimo iż w swojej autobiografii nazwał Sopot prowincjonalną dziurą, I tak był w mieście bardzo popularny przez lata. Istniała kultowa knajpa Kinski, organizowano Dni Kinskiego, wystawy, projekcje filmowe. Na domu Kinskiego wisi pamiątkowa tablica, której Urząd Miasta nie wyrzekł się nawet po wypłynięciu historii z molestowaniem córek w tle. I choć już po śmierci, biografia pierworodnej, nie przyniosła mu chwały, to nie zmienia to faktu, że Kinski w Sopocie się urodził.
Spacerując Monte Cassino, w górnej jego części, można dostrzec rzeźbę Parasolnika. Pamiętam go z czasów, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką i razem z babcią chodziłyśmy do Domu Towarowego na Monciaku (wtedy jeszcze nie był centrów handlowych) zanieść rajstopy do repasacji. Zawsze spotykałyśmy kolorowo ubranego pana Czesława ze stertą parasolek. Nie dało się koło niego przejść obojętnie. Pan Czesław przebierał się czasem za kobietę, czasem za wikinga, a raz przebrał się nawet za piec, umieszczając na pupie popielnik, co zostało upamiętnione stojącą na Monciaku rzeźbą.
Wokół pana Czesława narosły legendy. Ponoć jego żona prowadziła szalet miejski, a pan Czesław naprawiał parasole. W latach 60. i 70. stał się gwiazdą Monciaka i mola dzięki swoim przebraniom, za co ludzie chętnie rzucali mu groszem.
Kawałek za pomnikiem Parasolnika, po prawej stronie tuż za kościołem odnajdujemy całkiem nowy pomnik Niedźwiedzia Wojtka. Co robi Wojtek na „Monciaku”? Kto zna historię tego syryjskiego misia adoptowanego przez żołnierzy z 2 Korpusu Polskiego dowodzonego przez gen. Andersa, ten wie, że Wojtek brał udział w bitwie o Monte Cassino, a więc na ulicy Bohaterów Monte Cassino nie mogło zabraknąć jego pomnika.
Dworek Sierakowskich, Willa Bergera i ulica Obrońców Westerplatte
Po odwiedzeniu Wojtka schodzimy z Monciaka i skręcamy w ulicę Czyżewskiego, z której po zajrzeniu do Dworku Sierakowskich, dochodzimy do mojej ulubionej ulicy w Sopocie – Obrońców Westerplatte. Ulicy pełnej starych willi, tajemniczych ogrodów i mostku biegnącego nad wąwozem, rozcinającym Skarpę Sopocką.
Dworek Sierakowskich jest jednym z najstarszych zabytków budownictwa sopockiego. Postawiony w XVIII wieku jako letnia rezydencja Kajetana Sierakowskiego przetrwał w niezniszczonej formie aż do zakończenia II wojny światowej. Potem powstało tutaj biuro kwaterunkowe i miejsce uległo dewastacji. Po wojnie pojawiły się problemy mieszkaniowe i wiele rodzin kwaterowano razem do jednego mieszkania, domu czy budynku. Dworek spotkał właśnie taki los. W 1974 roku został on siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Sopotu i stał się ważnym ośrodkiem kulturowym w mieście.
Przy końcu ulicy Czyżewskiego wchodzimy na, wspomnianą już wcześniej, moją ulubioną ulicę Obrońców Westerplatte.
Znajduje się tu most oraz pamiątki po wzgórzach morenowych i lodowcu. Most wybudowano nad potokiem, po którym wprawdzie już nie został ślad, ale na mapie z 1825 roku potok jeszcze jest naniesiony. Marzyłam, by zamieszkać w jednej z willi porośniętej bluszczem, tajemniczej, a czasem wręcz budzącej grozę, np. w willi Bergera, w której powstały podwaliny gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, jak również kręcono w niej sceny do horroru „Medium” w reżyserii Jacka Koprowicza. Willa wygląda majestatycznie i budzi grozę. Wokół niej narosły legendy i tajemnice. Wystarczy tylko wspomnieć, że po śmierci Bergera willę kupił członek loży masońskiej. Natomiast sam Berger traktował ją jako letnią rezydencję. Dziś należy do Miasta Sopotu i częściowo jest zamieszkana.
Sopockie Las Vegas, czyli Grand Hotel, Kasyno i Aleja Samobójców
Klimat w Sopocie mają dla mnie przede wszystkim boczne uliczki, z dala od hałasu Monciaka. Na ulicy Majkowskiego mijamy wiele pięknych domów w stylu secesyjnym ze starannie zachowanymi werandami, które zawierają charakterystyczne secesyjne elementy i ornamenty z przełomu XIX i XX wieku. Uwagę zwracają zdobienia budynków. Dawniej bogaci patrycjusze przykładali dużą wagę do dekorowania swoich posiadłości. Jedną z takich dekoracji była rzeźba Jasia Rybaka. Oryginał rzeźby znajduje się obecnie w Urzędzie Miasta, ale w mieście można znaleźć kilka replik. Jedna z nich znajduje się niedaleko Monciaka, przy ul. Dworcowej. Kolejna replika wieńczyła dawniej fontannę ustawioną na Placu Przyjaciół Sopotu, jednakże po remoncie placu, przeniesiono ją obok Teatru Boto.
Dochodzimy do Grand Hotelu, wybudowanego jako Kasino Hotel. Molo, Grand Hotel i kasyno to swego czasu były główne atrakcje miasta Sopot. To jedna z najbardziej reprezentacyjnych budowli w Sopocie. Rezerwacji pokoi dokonano jeszcze zanim skończono budowę i potem już niemal zawsze hotel miał pełne obłożenie.
Oczywiście od początku jego istnienia nie obyło się bez skandali. Hotel okazał się plagiatem. Dopatrzono się podobieństwa architektonicznego do hotelu postawionego wcześniej w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku. W sprawie oskarżeń doszło finalnie do ugody, ale za to wyszły machlojki finansowe władz miasta.
Grand był nie tylko hotelem i kasynem, ale również ważnym ośrodkiem kulturowym. Tu zadebiutowały Czerwone Gitary, kręcono filmy, m.in. kultowe „07 zgłoś się”, „Stawka większa niż życie”, „Sztos” czy „Czterdziestolatek”, a także nagrywano audycje radiowe.
W Grandzie gościły niezwykłe osobistości: Marlene Dietrich, Greta Garbo, Jan Kiepura, Shakira, a jednym z niesławnych gości był sam Adolf Hitler. Co ciekawe na jego cześć położono w pokoju nr 226, w którym gościł, posadzki inkrustowane swastykami. Potem długo ukrywano je pod dywanami.
Apartamenty w hotelu miały bezpośrednią pompę, dzięki której hotelowi goście mogli wziąć w wannie najprawdziwszą kąpiel morską.
W Kasynie wiele osób potraciło swoje majątki. Krążą legendy o zastawianiu nie tylko całych posiadłości i przedsiębiorstw, ale nawet żon czy córek. W ten sposób powstała też miejska legenda o Alei Wisielców, znajdująca się w Parku Północnym, gdzie mieli wieszać się przegrani z Kasyna.
Molo, latarnia Morska oraz Sopocka Solanka
Zanim wejdziemy na molo, skręcamy do Sopockiej Solanki, która stoi naprzeciw Zakładu Balneologicznego. Odwiertu dokonano w 1973 roku, a Solankę zaopatrzono w specjalne rurki, by nabrać wody do butelek. Woda charakteryzuje się dużą zawartością bromu, jodu, potasu i magnezu. W teorii skuteczna jest w leczeniu narządów ruchu, w poprawnym funkcjonowaniu układu pokarmowego i u ludzi z cukrzycą.
W Kawiarence Turystycznej, do której wjeżdżamy windą panoramiczną, można skosztować tej wody już stukrotnie rozcieńczonej.
Miało być nieszablonowe atrakcje miasta Sopot, ale nie sposób nie wspomnieć o molo – jednej z największych atrakcji Sopotu. Od najmłodszych lat uwielbiałam spacery po najdłuższym spacerowym molo na Morzu Bałtyckim. Nie wiem, czy wiecie, ale przez lata zmieniało ono swoją długość. Zbudowane przez Haffnera, mierzyło zaledwie 31,5 metra. Pod koniec XIX wieku zostało wydłużone do 150 metrów, w 1910 roku do 315 metrów, by finalnie osiągnąć długość 511,5 metra. Z początku stanowiło formę przystani. Dopiero po latach stało się atrakcją turystyczną.
W tej części miasta Sopot, latarnia stanowi ważną atrakcje, choć zapewne część z Was pewnie nie ma pojęcia, że pierwotnie była kominem Szpitala Reumatologicznego. Komin dymił i nie wyglądało to zbyt atrakcyjnie, więc go obudowano i umieszczono na nim źródło światła, tworząc z niego latarnię morską, która obecnie latarnią pozostała tylko z nazwy. Stanowi za to ciekawy punkt widokowy, z którego rozpościera się piękny widok na molo i plażę.
Park Północny, psia plaża i granica z Polską
Z mola już blisko do jednej z moich ulubionych tras rowerowych i spacerowych poza sezonem – do Parku Północnego. Należą do niego okolice Grand Hotelu oraz podmiejski lasek. Idąc tą trasą, można dotrzeć do Gdyni. Spacerując z Yuką, zahaczamy o Psią Plażę stworzoną przy wejściu numer jeden. Podążając dalej docieramy aż do potoku granicznego Swelina, który liczy około 2,6 km długości, a jego źródło można odnaleźć w rezerwacie leśnym „Łęg nad Sweliną”.
Sopot po traktacie wersalskim, został włączony do Wolnego Miasta Gdańska. Potok był granicą między Wolnym Miastem Gdańsk a Polską, choć w rzeczywistości rozdzielał Sopot od Gdyni. I choć właśnie tu przebiega granica z Gdynią, to sama trasa się tutaj wcale nie kończy. Z Yuką idziemy dalej, aż do Gdyni, ale to już opowieść na kolejny post.
Sopot i kulinarne atrakcje.
Czego spróbować w Sopocie?
Lody Milano. Lodziarnia została założona w 1956 roku przez żołnierza z Batalionu Włoskich Zadymiarzy, którzy zadymiali port w Gdyni. Zajmowali się tworzeniem zasłon dymnych przed alianckimi nalotami. Po wojnie został w Sopocie i otworzył lodziarnię.
Kebab Sopocki z 1970 roku. To jedno z miejsc najchętniej odwiedzane przez artystów i celebrytów w Sopocie. Co ciekawe nie tylko samo miejsce istnieje od tylu lat, ale i od lat nie zmieniła się też receptura. Miejsce czynne w sezonie letnim.
Kawiarenka Turystyczna na Placu Zdrojowym. Miejsce przyjazne psom, z pięknym widokiem na molo i morze. Można napić się wody solankowej rozcieńczonej już stukrotnie. Wjeżdża się do niej windą panoramiczną.
A jeśli planujesz zwiedzanie Trójmiasta, to polecam Grzegorza, który opowiadał mi o Sopocie.
Świetny wpis. Odwiedziłam kilka razy Sopot a nie znałam wszystkich atrakcji. Rewelacyjny pomysł na tipy dla podróżujących z pieskiem.
Cieszę się bardzo 🙂 I dziękuję pięknie. Uściski
Mieszkam od dawna w Gdansku i rzadko bywam w Sopocie. Najczęściej trafiałam na Monciak, dziś po przeczytaniu tego wpisu mam ochotę mimo, iż pogoda jest kiepska spakować termos z herbatką i ruszać w miejsca, które opisujesz. 😉 Pozdrawiam
No to mega się cieszę 🙂 Ja mimo że juz nie mieszkam w SOpocie, to przyjeżdżam tam często, bo lubię bardzo te trasy, a teraz Park Północny będzie wyglądał najpiękniej jesienią 🙂
W Sopocie byłam ostatnio 22 lata temu. Tato mi opowiadał jak (ponad 40lat temu) będąc małą dziewczynką pobiegła właśnie na molo dotknąć czarnego mężczyznę.
Ja z małej miesciny, więc nigdy nie widziałam i ponoć wszyscy razem z nim się z tego śmiali
Cudny opis, tak często ludzie pytają dokąd można psiakami pojechać gdzie spacerować, co zobaczyć.
Teraz będę polecała na psich grupach.
Ucałuj Yukę w mokry nosek. ❤️
22 lata to straszny kawał czasu. Musisz nadrobić. W razie czego wiesz, że zapraszam 🙂 Ucałuję i dziękuję za polecenia.
Idealne miasto na weekendowy wypad 🙂 molo zawsze odwiedzam jest to jednak jedno z najpiękniejszy miejsc w Sopocie . Przy następnej okazji chętnie się wybiorę twoja ulubiona trasa do Parku Północnego mam nadzieje ze mnie również zachwyci 🙂
To prawda, że Sopot jest super na weekendowy wypad. I koniecznie polecam Park Północny. Można sobie zrobić naprawdę niezły spacer wędrując aż do Gdyni.
Teraz juz nie ma wyjścia, kierunek Sopot z moją psinką, super wpis
Ale super miejsca! Aż żałuję, że nie mam psiaka, z którym mogłabym zrobić taką trasę! Moje koty nie dałyby rady… Chyba zgarnę w weekend męża i podjedziemy w okolice Sopotu Twoimi śladami. Mimo, że bywamy w Trójmieście często to jednak o niektórych z tych miejsc czytam pierwszy raz! Dzięki za inspirację ❤️
Genialne że bierzesz udział w tym konkursie i że wpadłaś na taki pomysł żeby pokazać Trójmiasto z innej perspektywy. Dla mnie jako psiej mamy to bardzo ważne i przydatne infomacje. Byłam w Trójmieście strach się przyznać, ale jakieś 21 lat temu i chciałabym wrócić i pozwiedzać ale z rodziną i naszą Milką i myślałam że ciężko będzie zrealizować ten plan, ale dzięki Twojemu wpisowi widzę że się uda Dzięki
Super!!!! Sopot to moje ulubione miejsce w Polsce a po przeczytaniu Twojego pieknie napisanego bloga okazało sie ze tak malo o nim wiem….. Dziękuję !!!! Skorzystam na pewno
Mieszkam w Gdańsku. Latem Sopot omijam. Najczęściej wybieram spacery brzegiem plaży. Tym wpisem zainteresowałaś mnie do innych spacerów. Dzięki za szereg cennych informacji. Muszę nadrobić zaległości. Pozdrawiam
Niby małe miasto, a tyle atrakcji
Sopot na nowo odkryty, tak blusko mieszkam a tak malo znam. Wspaniały tekst i zdjecia
Blisko, nie blusko miało być
Uwielbiam Sopot i w większości tych miejsc już byłam i zawsze chętnie tam wracam 🙂
Nigdy nie byłam w Sopocie, ale mega zaciekawiła mnie ta opowieść 🙂 pozdrawiam. Super się czytało, jak zwykle powodzenia 🙂
Fascynujący wpis. Byłam kilka razy w Gdańsku i nie mogę uwierzyć, że do Sopotu chodziłam tylko na gofry. Te leśne ścieżki i widok na Sopot byłyby teraz celem moich wycieczek.
Super tekst,a przy okazji mogłam poznać nieznane a przepiękne miejsca które przy kolejnej wizycie w Sopocie odwiedzę. Oczywiście w towarzystwie mojego czworonoznego przyjaciela. Pozdrawiam i dziękuję.
Jak zawsze doskonały tekst,brawo:)Z wielką przyjemnością odwiedzę Sopot i poznam na nowo:)
Juz kilka punktow dodalam do mojej listy places to go, następnym razem jak bede w Sopocie na pewno odwiedze
Ależ narobiłaś mi ochoty na odwiedzenie Sopotu. Kilkanaście lat temu odwiedziłam to miasto i zachwyciły mnie urokliwe domy z wysokimi, ozdobnymi gankami. Najwyższy czas ponownie odwiedzić to miasto i poznać nieco bliżej.
Jestem z Gdańska, ale bardzo często bywam w Sopocie i jestem Ci wdzięczna za powyższy opis, bo dowiedziałam się paru nowych rzeczy 🙂 Yuka jak zwykle pięknie
Sopot niejako został przejęty przez turystów, przez co przez wielu mieszkańców Trójmiasta jest niedoceniony. Bardzo dziękuję za ten wpis i zmianę perspektywy. Warto sprawdzić te miejsca, mimo że w sercu i w 4 łapach Gdynia i Kaszuby 🙂